Czy Twój montaż jest prawidłowy ? Myśliwi doskonale wiedzą jakie zastosować montaże oraz który jest lepszy, a który gorszy. Nie o tym jest ten tekst, ale o dokładności ich wykonania.

      Jak wiemy montaż służy do pewnego połączenia broni z lunetą. Przy wielokrotnym zdejmowaniu i zakładaniu lunety dobry montaż musi gwarantować idealną powtarzalność zamontowania lunety względem broni. Odchyłki w powtarzalności montażu rzędu ułamków milimetra skutkują błędami trafiania, które rosną bardzo szybko wraz z odległością strzelania. Występuje tu prosta zależność kątowa.

Chodzi o dokładność wykonania czyli to co jest najważniejsze, aby spełnić wszystkie podstawowe kryteria dobrego montażu.

Czy Twój montaż niszczy lunetę ?

Strona Andrzeja Sidoruka poświęcona polowaniu oraz wszystkiemu, co jest związane z knieją.

Strona Andrzeja Sidoruka poświęcona polowaniu oraz wszystkiemu, co jest związane z knieją.

P O L O W A N K O

             Strona Andrzeja Sidoruka poświęcona polowaniu oraz wszystkiemu, co jest związane z knieją.

20 stycznia 2016

      Niestety spotykamy wiele montaży zrobionych z gorszego materiału, stopów niewiadomego składu, które posiadają inną rozszerzalność cieplną niż na przykład stalowe bazy na broni. Podczas silnych mrozów lub upałów na takich połączeniach potrafią dziać się dziwne rzeczy. Osobiście oglądałem w osłupieniu taki zestaw u kolegi- fachowiec z poważnego ( taką miałem opinię o tym sklepie zanim zobaczyłem ten sztucer z lunetą) sklepu  zamontował koledze do sztucera bazy Weavera, z tym że  przednią  aluminiową, a tylną stalową. Na to wszystko przykręcił lunetę za pomocą aluminiowych obejm. Nie wiem jak nazwać takie działanie, nic tylko płakać!!!

Jeżeli już zlecamy komuś zamontowanie lunety starajmy się trafić do prawdziwego fachowca.

        Jeszcze lepiej wybrać taki montaż, który można samemu zamontować i osadzić lunetę. Nie potrzeba do tego wcale rusznikarza, a satysfakcja gwarantowana. Często można zaoszczędzić też pieniądze, które nie pójdą na marne.

Modne dzisiaj systemy Weavera są powszechnie dostępne do prawie każdej broni i nie trzeba do zamontowania takiego montażu specjalnych narzędzi ani uzdolnień.

         Wszystkie lunety mam zamontowane właśnie w tym systemie i uważam ten rodzaj montażu za jeden z najlepszych i absolutnie powtarzalnych. Mowa oczywiście o montażach stalowych.

     Wszystkie tanie „aluminiaki” nie nadają się do prawdziwej broni, można je montować co najwyżej na wiatrówkach. Poważne firmy robią owszem także lekkie montaże ze specjalnych stopów, które mają określoną wytrzymałość, ale nie kosztują one 50 złotych za sztukę. Tu niestety sprawdza się zasada „tanie znaczy drogie”, czyli  i tak kupimy następny lepszy i razem wyjdzie nas drożej. Chcesz trafiać w każdych warunkach? Kup dobry montaż. Jest tak samo ważny jak luneta.

      Kupno dobrego, stalowego montażu nie oznacza jeszcze pełnego sukcesu.

Podstawowym problemem  montaży 2-częściowych jest   współosiowość, a dokładniej jej brak. Inaczej mówiąc: przykręcenie lunety do niewspółosiowych baz lub obejm skutkuje zawsze wykrzywieniem tubusa lunety i jej uszkodzeniem. Naprężeniom ulega również komora zamkowa, a to już ma wpływ na powtarzalność strzałów.

    Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby zrozumieć  co to oznacza. Ale uwaga to samo może zdarzyć się z grubą 1- częściową szyną Weavera. Dlaczego? Okazuje się , że nie wszyscy producenci  potrafią zrobić prawidłowe bazy lub zestawy do sztucerów, które mają przednie i tylne miejsca mocowania baz na różnych wysokościach ( Winchester, Mauser, Browning x-Bolt i inne). Dolne powierzchnie baz jednoczęściowych nie pasują do kształtu broni, co skutkuje wykrzywieniem górnych powierzchni bazy ( szyny) po przykręceniu jej do broni. Nagminnym problemem w takich przypadkach jest niedokładnie obliczone obniżenie przedniej lub tylnej części montażu do tej drugiej ( mowa o dolnych powierzchniach szyn lub innych baz). Jedynym wyjściem jest wykonanie tzw. beddingu naszej bazy ( szyny), czyli poprawienie kształtu dolnej powierzchni bazy. 

Jeżeli tego nie zrobimy to po przykręceniu nasza luneta nie będzie już prostym kawałkiem rury tylko zakręconym rogalem.        Osobiście musiałem taki bedding wykonać do mojego Winchestera 70. Prosta szyna Picatinny polskiego producenta  po przykręceniu na sucho do sztucera wykrzywiła się w kabłąk widoczny gołym okiem. Przyłożony od góry do szyny grzbiet suwmiarki kiwał się na końcach o prawie milimetr.

    Bedding polega najprościej mówiąc na dodaniu do spodniej części szyny, materiału który dopasuje ją do kształtu broni w miejscu kontaktu. Smarujemy delikatnie miejsce na broni tłuszczem( np. pastą do butów), nakładamy na szynę od spodu materiał, który powinien być wytrzymały na temperatury, twardy oraz dobrze się trzyma np. klej epoksydowy, żywicę, płynne metale itd…Następnie przykręcamy szynę do broni  z wyczuciem, którą część dokręcić do końca, a którą nie ( Po przykręcaniu szyny na sucho już wiemy która strona naciąga szynę i w którą stronę) Szyna po przykręceniu musi być prosta. Przykładamy na górę coś prostego, np. suwmiarkę i patrzymy pod światło na miejsce styku- jeżeli nie widać światła to znaczy, że szyna nie jest naciągnięta i można ją  zostawić do wyschnięcia tworzywa. Dzięki paście  do butów szyna po odkręceniu oddzieli się od sztucera bez żadnych problemów. Pamiętajmy o zabezpieczeniu otworów na śruby oraz gwintowanych otworach w broni.

Opisany sposób nadaje się do szyn Weaver, Picatinny oraz innych montowanych stale na broni  w celu przykręcenia do nich obrączek obejmujących lunety.

     Wszelkie inne montaże stałe lub obejmy bezpośrednio montowane na bazach 2- częściowych lub do broni trzeba przed przykręceniem lunety sprawdzić na współosiowość za pomocą  suwmiarki lub wałków wzorcowych ze stożkami. Jeżeli jest źle wykonujemy tzw. lapping.

To nic innego jak docieranie wewnętrznej powierzchni obejm tak , aby były współosiowe. Najprościej zamówić u tokarza wałek  o średnicy tubusa lunety, ale mniejszej o 2 grubości papieru ściernego. Jeżeli chcemy szlifować za pomocą pasty ściernej to o takiej samej średnicy jak tubus lunety.

Wałek owijamy papierem ściernym, wkładamy w zamontowane na sztucerze obejmy i ruchem posuwisto zwrotnym szlifujemy do momentu, aż uzyskamy pożądany efekt. Widać to po wyjęciu wałka, najlepiej jak całe powierzchnie wewnętrzne obejm zostaną lekko zebrane- mammy wtedy gwarancję współosiowości.

      Niestety nawet niektórzy sprzedawcy nie zwracają uwagi na opisany problem i bez pardonu montują lub raczej „mątują” nieświadomym klientom załączone do broni fabryczne lub inne montaże. Przykręcają je do broni do oporu, po czym nie zwracając uwagi na osiowość przykręcają na siłę lunetę, tym samym demolując nierzadko drogi sprzęt.            Naprężenie lunety podczas oddawania strzału  skraca żywotność mechanizmów , a także jej szczelność oraz powtarzalność nastaw, pojawia się nieoczekiwana paralaksa i inne niespodzianki .

Nie oddawajcie lunet na zniszczenie. Zapytajcie przed oddaniem do rusznikarza jakie ma przyrządy do sprawdzania współosiowości.

Ja swój zamówiłem u tokarza. Są to dwa wałki o długości  około 200 mm każdy- zakończone z jednej strony stożkiem z ostrym czubkiem.

Jeżeli zamontujemy 2 wałki stożkami do siebie ( każdy do innej obejmy) od razu zobaczymy czy jest dobrze. Stożki powinny się idealnie dotykać czubkami.

                              Powodzenia

 

Andrzej Sidoruk

 

2016-01-20

Powrót

kontakt

2015  Copyright  ©

 Administracja    Andrzej Sidoruk